DWA îWIATY - David Sylvian i Robert Fripp

Przyciemnione £wiat│a. Na scenie piΩciu muzyk≤w. W samym jej £rodku ubrany w bia│╣ koszulΩ sta│ David Sylvian...

Ale to nie ze wzglΩdu na niego tam pojecha│em. Gdyby by│ to jedynie jego koncert - mimo ┐e naprawdΩ lubiΩ solow╣ tw≤rczo£µ Sylviana ┐adna si│a nie zmusi│aby mnie do odbycia morderczej, blisko dwudziestosiedmiogodzinnej podr≤┐y do£µ niewygodnym autokarem i ma│o przyjemnego bujania promem, przez niezbyt wyrozumia│e tego dnia fale kana│u La Manche. Dlaczego wiΩc znalaz│em siΩ tam, usiad│em cichutko w ≤smym rzΩdzie i tak jak wszyscy, w niemal nabo┐nym skupieniu s│ucha│em tej dziwacznej i nieco monotonnej muzyki? Robert Fripp... To jego obecno£µ. To chΩµ ujrzenia cz│owieka, kt≤ry znaczy dla muzyki tak wiele. Kt≤ry nie tylko powo│a│ do ┐ycia King Crimson, ale zrobi│ co£ znacznie wiΩcej: stworzy│ pewien typ muzycznego my£lenia. Swobody my£lenia o muzyce. Je£li ju┐ czym£ skrΩpowanego - to jedynie wyobraƒni╣ s│uchaczy...

Widaµ by│o na twarzach obecnych ludzi i po ┐ywszej ni┐ zwykle reakcji widowni, jak wielk╣ si│Ω posiada Fripp. Jak wielkim autorytetem siΩ cieszy. Ka┐de jego wiΩksze, gitarowe solo wywo│ywa│o natychmiast nie tylko ┐yczliwszy u£miech na twarzach ale i spontaniczne brawa, gwizdy aprobaty.

Wprowadza│o dziwn╣, niesamowit╣ atmosferΩ...

Chocia┐ to raczej intelektualna odmiana rocka. Kontemplacja muzyki...

Nim Robert Fripp i David Sylvian wyszli na scenΩ, wcze£niej, prawie p≤│ godziny na gitarze gra│ Michael Brook, znany miΩdzy innymi ze wsp≤│pracy z Danielem Lanois, Brianem Eno i Bryanem Ferry Wykona│ kilka instrumentalnych utwor≤w, podobnych do siebie - opartych na melodyczno-rytmicznych, powtarzanych schematach. Sk│ania│ siΩ ku │agodnemu, brzmieniu elektrycznej gitary, a do tego dochodzi│y elektroniczne dƒwiΩki z ta£my. Brook powr≤ci│ p≤ƒniej, jako jeszcze jeden gitarzysta w zespole Frippa i Sylviana...Sylvian i Fripp zaczΩli od God's Monkey, tak samo jak na p│ycie. Po prawej stronie, zas│oniΩty nieco r≤┐nymi elektronicznymi urz╣dzeniami zaj╣│ swe miejsce Brook. Obok, za rozbudowanym zestawem perkusyjnym schowa│ siΩ - graj╣cy przez wiele lat w ameryka±skim zespole Mr. Mister - Pat Mastelotto; zast╣pi│ bΩbni╣cego na p│ycie The First Day Jerry'ego MarottΩ. David Sylvian czasami zdradza│ £rodek sceny dla ustawionego z boku elektrycznego fortepianu. Trey Gunn, kt≤ry gra│ na specjalnej gitarze The Chapman Stick wsp≤│pracowa│ ju┐ z Frippem w zespole Sunday All Over The World; podczas wystΩpu w Royal Albert HaIl r≤wnie┐ by│ obok niego jakby najbli┐ej. A sam Robert Fripp? Usiad│ sobie po lewej stronie. Najbardziej z boku jak by│o to tylko mo┐liwe. W│a£ciwie w cieniu, w miejscu, gdzie z wielk╣ trudno£ci╣ dociera│y jakiekolwiek £wiat│a reflektor≤w Usiad│ sobie na sto│ku kontrabasisty, bokiem do zgromadzonej publiczno£ci. Tak jak robi│ to kiedy£ w King Crimson. Jak Fripp zachowuje siΩ na koncercie? Sprawia wra┐enie jakby bacznie wszystko i wszystkich obserwowa│. Muzyk≤w, ale i ludzi zgromadzonych na widowni. Jest jak dyrygent albo mo┐e raczej profesor, kt≤ry kontroluje swoich uczni≤w. To niby drobny szczeg≤│, ale gdy David Sylvian na samym ko±cu przedstawia│ wszystkich muzyk≤w, jedynie jego uhonorowa│ tak wiele znacz╣cym s│owem Mister. Ale Fripp pozwala│ sobie r≤wnie┐ na chwile wiΩkszego rozluƒnienia. Szczeg≤lnie wtedy gdy gra│ w│asne, chyba niemo┐liwe do podrobienia gitarowe sola. Sola przeszywaj╣ce do g│Ωbi, pe│ne muzycznego ┐aru. Tak bardzo karmazynowe, mimo ┐e od tamtej pory minΩ│o ju┐ tyle lat...

P│yta The First Day powsta│a na prze│omie lat 1992 i 1993. Siedem utwor≤w, nieco ponad sze£µdziesi╣t trzy minuty muzyki. To jakby dwa muzyczne £wiaty. Z jednej strony spokojny, wprowadzaj╣cy w melancholijny nastr≤j £piew Davida Sylviana. A z drugiej rytmiczne, do£µ mocne brzmienie gitary Roberta Frippa. I jeszcze jakby nieco mechaniczne gitarowe melodyjki. No i to co£, co ukrywa siΩ pod nazw╣ frippertronics. Przyznam, ┐e d│ugo musia│em przekonywaµ siΩ do ich wsp≤lnego dzie│a. Wydawa│o mi siΩ ono nieco nudne i jakby nie do ko±ca przemy£lane.

MΩczy│o mnie w│a£nie to po│╣czenie przeciwstawnych sobie nastroj≤w. A brakowa│o czego£, co by│oby jakby artystyczn╣ wypadkow╣ tw≤rczo£ci ich obu. Tak jak za£piewana na sam koniec koncertu przez Sylviana piΩkna, poetycka ballada The First Day, przy niezwykle │agodnym akompaniamencie gitary Frippa. Szkoda, ┐e brak tej kompozycji na p│ycie. Jak i trzech innych - mo┐e nieco │atwiejszych w odbiorze - utwor≤w, kt≤re wsp≤lnie w Royal Albert Hall wykonali...

Tak czasem bywa, ┐e odkrywa siΩ jak╣£ p│ytΩ na nowo. W tym dniu, na tym koncercie mog│em wys│uchaµ albumu The First Day niemal w ca│o£ci.

Jedynie nie potrafi│em doszukaµ siΩ utworu 20th Century Dreaming: A Shaman's Song. Chyba go po prostu nie zagrali. W│a£ciwie dok│adnie powt≤rzyli wersje z p│yty. Choµ kompozycjΩ Darshan: The Road To Graceand skr≤cili z siedemnastu do mniej wiΩcej o£miu, mo┐e dziewiΩciu minut. Robert Fripp, czasem zmienia│ jeszcze nieznacznie swe gitarowe sola. David Sylvian czasem za£piewa│ mo┐e w nieco inny spos≤b. Trey Gunn zawadzi│ niepotrzebnie palcem o jedn╣ z wielu strun swojego Sticka. A Pat Mastelotto w kt≤rym£ momencie nie powt≤rzy│ dok│adnie rytmu, kt≤ry wymy£li│ wcze£niej Jerry Marotta...

Ale i tak efekt by│ ten sam...

GRZESIEK KSZCZOTEK Royal Albert Hall, Londyn, 5 grudnia 1993